Pierwszy porządny parcour do 130cm

Rastamanka

Przyjechałam do stajni. Miałam co prawda mało czasu, ale postanowiłam wsiąść, a z tego względu, że Ogier wczoraj chodził to postanowiłam trochę poskakać. Poszłam najpierw na halę i ustawiłam przeszkody.
1. stacjonata 120cm
2. linia stacjonata 2 fule okser fula okser 120cm
3. triplebarre 120cm
4. Szereg stacjonata fula stacjonata 110, 120cm
5. Okser 120cmx100cm
6. Murek 110cm
7. linia okser 120 fula okser 120 3 fule okser 130cm
Gdy przenosiłam ostatnie stojaki na hale weszła Klaudia i pytała dla kogo to. Dla mnie a dla kogo? - odparłam. Chcesz sie zabić ? - spytała. Nie, Gold to skoczy, zobaczysz:D - odpowiedziałam. Później poszlam do stajni do mojego ślicznego chłoptasia. Dałam mu kilka kostek cukru i poklepałam go po szyjce. Otworzyłam pakę i wyciągnęłam z niej kantar z uwiązek i skrzynkę ze szczotkami. Założyłam mu na głowę to ółte cudo i wyszlam z nim na korytarz. Zciągnęłam mu dereczkę i zaczęłam go czyścić. Nie był brudny, więc przejechałam go szczotą z włosia i wyczyściłam mu kopytka. Nastepnie przeczesałam ogon i sięgnęłam po ochraniacze. Założyłam komplet na 4 nóżki i następnie wyciągnęłam siodło. Zażuciłam je na grzbiet ogiera i podpięłam popręgiem. Założyłam również napierśnik i na koniec ogłowie. Na jego zad zażuciłam jeszcze tylko polarową derkę i z tak przygotowanym koniem poszlam na halę. Wsiadłam na konia ze stoleczka i ruszyłam stepem. Po kilku kółkach w prawo zmieniłam kierunek i podpięłam popręg. Zebrałam wodzę i zaczęłam rozluźniać konia. Dałam mu kilka kostek cukru i jechałam dalej. W narożniku zaklusowałam. Kręciliśmy dużo wolt bo czasami wpoadał zadem do środka. Po 10 minutach kłusa w lewo zmieniłam kierunek. W prawo to zupełnie inny konik - stwierdziłam. Dużo pracowaliśmy na cavaletti, które było juz ustawione, bardzo fajnie pracowal zadem. Po 15 minutach przeszlam do stepa. Puściłam mu wodze i dałam chwilę odpoczać. Poklepałam go i po 5 minutach zebrrałam wodzę i zagalopowałam na prawą nogę. ćwiczyliśmy wygięcia, świetnie mu to idzie! Smile

Kilka kółek w prawo, zrobiłam lotną i galop w lewo. Na tym koniu galopuje sie jak w fotelu, ma tak przyjemny galop <3. Masełko Smile

. Przeszłam do stępa, zeszłam z konia. Z pierwszej stacjonaty zrobiłam mniejszą taka80cm. Weszłam na niego i najechałam ja z prawej nogi. Dziwnie mi sie jechało, i cosbył ow tym niepokojącego. Ogier zawacha sie 2 fule przed ale wcisnęłam mu mocniej ostrogę w bok i pojechaliśmy. Wyskoczył z takim jakimś przerażeniem i z pół metrowym zapasem. Poklepała go i zkoczyłam to jeszcze raz. Już teraz się nie zawachał, postawił uszka i dał mi sie poporwadzić. W tym momęcie przyszła Klaudia na halę. Dobrze że jesteś, własnie zaczynam skakać - powiedziałam. No chce to zobaczyć Smile

- odparla Klaudia. Odtowrzyłam parkur w myślach i zagalopowałam. Jadę, powiedziałam i najechałam na stacjonatę, na lewo linia, na lewo dalej triplebarre, ogier nic się nie zawachał i skoczył to z takim zapasem że ledwo utrzymałam się w sodle, ale jakos w nim wylądowalam i jechałam dalej. Na prawo szereg, świetnie pracował, dał sieprzytrzymywać, nie lecial jak głupek. Póxniej na lewo okser i dalej na lewo murek. Trochę dodałam do murka, bo nie wiedziałam do końca jak na niego zareaguje, ale nie wywarło na nim to zbytniego wrażenia. Przejazd zakończyłam linią. I parkur na 0. Rustler do końca nie uwieżyła w to co się stało. Koń naprawdę zaczał latać Smile

. Puściłam ogierowi wodzę i postępowałam. Zarzuciłam na niego derkebo był caly mokry i odstępowałam. Po 20 mintuach wróciliśmy do stajni rozsiodłałam go dałam marchewkę i podziekowałam za trening po czym musiałam szybko uciekać do domu.