Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna

Pierwszy teren w życiu Wanilii ND

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Stały tutaj / Wanilia / Treningi
Autor Wiadomość
Rustler
Ojciec Dyrektor



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:53, 25 Lut 2011    Temat postu: Pierwszy teren w życiu Wanilii ND

tymczasem w WSR Exodus...
Spojrzałam na zegarek i z ulgą stwierdziłam, że zostało mi jeszcze pół godziny. Wrzuciłam na siebie kolejną parę skarpetek, po czym powędrowałam do stajni. Założyłam Wanilii kantar i wyprowadziłam ją na korytarz. Unikając zębów i pozorowanych kopnięć przeczyściłam ją, bo od rana nieco się utytłała, a zależało nam na dobrej prezencji. Rozczesałam długą grzywę i pozwoliłam by swobodnie opadła na szyję. Ogon ogarnęłam tyle ile dałam radę stojąc z boku. Nie chciałam ryzykować, a wiem, że dzikusowi nie można ufać. Na nogach porządnie zapięłam jej czarne ochraniacze, podstawiłam jej pod pysk kostkę siana. Sama przyniosłam z siodlarni siodło i ogłowie, powiesiłam na pobliskim drążku. W razie czego będę mogła szybko ją osiodłać.
Ubrałam się w termobuty, zapięłam krótkie ostrogi, na sianie położyłam palcat skokowy. Nie ma co, jestem ubezpieczona Wink
Kiedy zbliżała się szesnasta rozłożyłam jej na grzbiecie derkę polarową, wrzuciłam siodło, kantar zamieniłam na ogłowie. Wyprowadziłam siwą przed stajnię. Kilka razy musiałam przywrócić Wanilię do porządku mocniejszym klepnięciem po łopatce.W końcu udało mi się nad nią zapanować i wsiąść. Pogłaskałam ją po szyi kiedy stała spokojnie, po chwili zaczęłam stępować wokoło stajni. Rozglądała się po otoczeniu, ale nie buntowała się.

Rustler uśmiechnęła się do Dei, podciągnęła popręg siwce i żwawo ruszyła do drzwi. Przywitała się z Dei, krótko omówiła trase przyjazdu i zawołała tulipan. Razem z dziewczynami ustawiły się w pseudo zastęp, Wiekiera szła nieco z przodu, Rust i tulipan trochę z tyłu po bokach klaczy. Wanilia na razie zajęta była oglądaniem refleksów świetlnych na zadzie Wi, toteż Rustler nie miała większych problemów z jej opanowaniem.Wszystkie klacze szły żwawo, zadowolone że wreszcie ktoś je ryszył, dziewczyny tymczasem gawędziły wesoło o chłopakach itd. Calliope była troche niespokojna, był to jej pierwszy teren od przyjazdy do Exodus. Wiekiera z kolei, jako istna weteranka szła żwawo do przodu i wyraźnie odpowiadało jej, iż jest tutaj najbardziej doświadczona. Raczej nie przeszkadzały jej nowe tereny, czujnie strzygła uszami i szła pewnie do przodu. Po kilku minutach dziewczyny dojechały do rozdroża. Dei niepewnie spytała Rust o kierunek dalszej jazdy. Dziewczyna pokierowała Deidre na wprost, aż do chatki gdzie musiały przecisnąć się pomiędzy płotem a rzeką. jakby było mało atracji zejście było dośc strome. Na szczęście ścieżka miała ok. 1,5 szerokości, shire bez porblemu mógłsię na niej zmieścić. Wiekiera podeszła spokojnie, zrównoważyła środek ciężkości, który przeniosła na zad. Najwięcej rabanu narobiła Wanilia. Bez ciągów, łopatek i pokazu klasycznego ujeżdżenia włącznie z lewadami nie obeszło się. Rustler przy pomocy mniej lub bardziej eleganckich metod wreszcie nakłoniła ją do podążenia za Wi.Nasze końskie boheterki szły dalej, aż doszły do wsi, gdzie na ławkach siedziały typowe babuleńki i dopytywały się czy nie są ich wnuczkami które ich dawno nie odwiedzały. Dziewczyny jechały poboczem dalej, pare razy minął je jakis rozklekotany maluch. Na małym skrzyżowaniu, stał maleńki sklepik. Tulipan zeskoczyła z Calliope, a wodze podała Dei. Dziewczyna pobiegła na krótko do sklepu i kupiła dużą butlę wody, parę pączków i kilka jabłek dal koni które dała dziewczynom żeby te dały je swoim koniom, swoje od razu dała Call która zjadła je ze smakiem. Po tym krótkim posiłku ruszyłyśmy w dalszą drogę. Nie chciałyśmy ryzykować wycieczką po wsi przy pierwszym terenie Wanilii, tak więc skierowałyśmy się jakąś boczną ścieżką z powrotem do lasu. Konie rozgrzały się już chyba dostatecznie, a droga była tak kusząco szeroka, równa i prosta, że dziewczyny nie mogły odmówić sobie krótkiego zagalopowania. Żeby było w porządku, ustawiłyśmy się w zastęp. Dei poinstruowała Rust, że gdyby miała problem z utrzymaniem Wanilii, może jej wjechać w zad, po czym spytała czy wszyscy są gotowi. Usłyszawszy odzew, zrobiła lekką półparadę i ruszyła bardzo powolnym galopem, żeby sprawdzić, co z tego wyjdzie i w porę zareagować jeśli coś by się działo.
soon


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Wto 15:13, 22 Mar 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Stały tutaj / Wanilia / Treningi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin