Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna

Dresaż P - Kontrgalop oraz zwykła zmiana nogi, P-4

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 22.03.2011 - ***Ruthless Antarctic Wind / Treningi
Autor Wiadomość
Rustler
Ojciec Dyrektor



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:15, 03 Lut 2011    Temat postu: Dresaż P - Kontrgalop oraz zwykła zmiana nogi, P-4

Założyłam Retsowi kantar i przywiązałam go nieopodal siodlarni. Przyniosłam sobie skrzynkę z rzeczami do czyszczenia, postawiłam ją obok nóg spokojnego olbrzyma. Uprzednio przygotowaną kartkę z programem P-4 poskładałam i włożyłam sobie do kieszeni. Czyszczenie rozpoczęłam od wyczyszczenia kopyt. Następnie wyszczotkowałam kłodę, rozczesałam grzywę i ogon. Na łeb założyłam ogierowi ogłowie z oliwką, na nogi owijki, na grzbiet siodło dresażowe z osprzętem. Przykryłam go również derką treningową, po czym wyprowadziłam na halę. Derkę odłożyłam na krzesło, zamknęłam za nami bandę, opuściłam strzemiona i wsiadłam.
Podciągnęłam popręg, sprawdziłam czy wszystko OK, po czym dałam łydkę do stępa. Oddałam całe wodze i lekko ponaglałam ogiera tak, by rozluźnił wszystkie mięśnie. Sama również odprężyłam się w tym chodzie. Po 10 minutach rozprężenia zatrzymałam ogiera pod ścianą, poczekałam aż będzie spokojnie stał i podciągnęłam popręg. Poprawiłam dosiad, po czym poprosiłam o trzy kroki cofania, niezbyt działając wodzami. Starałam się utrzymywać kontakt na zewnętrznej. Pochwaliłam Ruthlesssa za poprawne wykonanie ćwiczenia, a następnie dałam łydkę do ruchu naprzód. Nie miałam całkiem napiętych wodzy, ale nie były aż tak luźne jak przed zatrzymaniem. Zaczęłam bawić się wewnętrzną wodzą, żeby Rets zaczął żuć wędzidło. Po zmianie kierunku ponownie go zatrzymałam, sprawdziłam popręg i "przejechałam" go przez rękę. Poklepałam za dobre wykonanie ćwiczenia, a potem dałam sygnał do stępa. Po przejechaniu krótkiej ściany i wyprostowaniu się konia łydka do kłusa. Ruthless chętnie szedł do przodu, miał dzisiaj ochotę na trening. Cały czas pilnowałam aktywności zadu, nie skupiając się zbytnio na ustawieniu głowy. Na to przyjdzie czas później. Po dwóch kołach pozbierałam wodze pamiętając o wganianiu go na wędzidło łydką. Ruthless zganaszował się, podstawił i ochoczo ruszył do przodu nieco skróconym kłusikiem. Skierowałam go na dużą woltę. Oddałam stopniowo wodze, dodałam łydki, a ogier prawidłowo odczytując komendę obniżył szyję i nieco wyciągnął chód. Na chwilę usiadłam w siodło, dosiadem sprowokowałam go by trochę wyciągnął chód. Takim sposobem wylądowaliśmy na ścieżce kłusem pośrednim. Nie zbierałam wodzy, cały czas jechaliśmy w żuciu. Przy długiej ścianie serpentyna z wyginaniem kłody. Na koniec powoli zaczęłam przyciągać przód do siebie. Ruthless miał inne plany, on dalej chciał chodzić z głowa na dole. Kilka półparad wewnętrzną wodzą zachęciło go do przyjścia do ręki. W narożniku ósemka, niezbyt ładna. Zmiana kierunku po przekątnej kłusem wyciągniętym. Potem pozbierałam wodze na mocny kontakt, podstawiliśmy zadek. Nagle derka spadła z bandy prosto pod nasze kopyta. Ruthless odskoczył i z przerażeniem na pysku zaprezentował folbluci galop po matce, aż na drugą stronę hali. Pogoniłam go do spokojnego kłusa, prowadziłam go po dużym kole na tej stronie hali. W końcu zatrzymałam ogiera, przejechałam przez rękę i poklepałam. Zsiadłam i na spokojnie podniosłam derkę, poskładałam i rzuciłam na krzesło. Ponownie wsiadłam, ruszyliśmy kłusem zebranym.
Dla formalności przejazd przez cavalettti z lewego najazdu, potem poprawka tempa i najazd z prawego. Poklepałam, chwila odpoczynku w stępie. Pozbierałam wodze, potem pozbieraliśmy stęp, następnie ruszenie pozbieranym kłusem. Najazd na pojedynczy drążek i po przejechaniu galop na lewą rękę. Cavalettka chyba zmyliła Ruthlessa, bo zagalopował ze złej nogi. Jeszcze raz, na wyjściu z wolty. Już dobra noga, poprawiłam tempo, lekko wyciągając galop. Po dwóch kołach do kłusa, poczekałam aż zrównoważy oddech i tempo, zmiana kierunku i przejście do stępa. Potem zagalopowanie na prawą rękę ze stępa. Znowu zła noga. Co to zwierzę tak się dzisiaj uwzięło. Stepem nakierowałam go na pojedyncza cavaletkę i ruszyliśmy galopem. Teraz było dobrze, trochę za wolno. Ponagliłam go do szybszego galopu, po chwili pozbierałam. Było już całkiem wolno, taki czworobokowy galop. Usiadłam w pełnym siadzie, skierowałam Ruthlessa na woltę z żuciem z ręki. Mamy to świetnie opanowane, dobrze wykonał, nagrodziłam poklepaniem. Pozbierałam wodze, po czym duże półwolty. Na wyjściu utrzymałam ustawienie łydek. Ruthless zgubił tempo, więc troszkę go podgoniłam. Pochwaliłam za dobre wykonanie kontrgalopu i przejście do kłusa. Zmiana kierunku. Tym razem od początku dałam komendę do kontrgalopu. Kilka kroków krzyżował, ale potem prawidłowo przeskoczył na odwrotne ustawienie. Poklepałam i do kłusa. Potem przejście do stępa. Odpoczynek na długich wodzach. Po kilku minutach kilka przejść stęp-kłus. Następnie kłus-stój-kłus. Kiedy już wykonywał je poprawnie poprosiłam o zagalopowanie ze stępa. Przytrzymałam, wolniutko wolniutko wjazd na ósemkę. Kiedy wyprostowaliśmy się po pierwszym półkolu do stępa. Przestawienie ustawienia i galop z drugiej nogi. Zareagował dobrze, nagrodziłam, do stępa. Poklepałam go, dałam całe wodze i czas na przejazd P-4.
Kłusem roboczym dojechaliśmy do X. Namęczyłam się, bo zad po tych galopach latał z lewej na prawo. Zatrzymanie, lekko tyknęłam go batem w przednią nogę, bo było nierówno. Ukłoniliśmy się, ponownie kłusem. Troszkę się ociągał, jak to zwykle na koniec treningu. W C ładnie wygięłam konia przed wyimaginowanymi sędziami, za chwilę przejście do kłusa pośredniego. Poklepałam, ładnie czytał komendy. Do następnych zmian chodu przygotowałam go półparadami, mocniej zganaszował łeb. Półwolta, potem porządnie go wyprostowałam i ustępowanie. Pilnujemy impulsu i rytmu. W kłusie na chwilę przeganaszowałam go by nieco rozciągnął szyję, potem dojechałam łydkami by powrócić do poprzedniego ustawienia. Galop z prawej nogi, duża wolta. Półparadka przejście do pośredniego. Wyszło coś na kształt lekko wyciągniętego, ale można uznać. Półwolta, przygotowanie do kontrgalopu półparadami, przypomniałam mu łydkami, na która nogę ma galopować. W M do stępa, szybka zmiana ustawienia i galop z drugiej nogi. Wyszło przez kilka kroków kłusa, chociaż niezbyt rzucały się w oczy. Założymy, że to był wolny galop. Wolta, Ruthless ładnie się ustawił, mocno wchodził pod kłodę. Znowu przejścia do chodu pośredniego. Nie mieliśmy dużego problemu. Kontrgalop tez całkiem nieźle wyszedł. Do kłusa, a potem do stępa pośredniego. W zmianie kierunku stepem nieco się rozleniwił, musiałam go obudził przed przejściem do stępa pośredniego. Potem do kłusa, wjazd na środek. ukłon i wyjazd. Poklepałam sowicie utalentowanego ogiera. 10 minut stępa i do stajni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Sob 18:26, 26 Lut 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 22.03.2011 - ***Ruthless Antarctic Wind / Treningi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin